REKORDOWE 1245 KM PO POLSCE NA DWÓCH KÓŁKACH (320, 360 i 565)

Kiedy w 2023 r. jednego dnia na motocyklu o pojemności 125 cm zrobiłem 460 kilometrów, to byłem niezmiernie zafascynowany wykręceniem takiego rekordu. Nie do powtórzenia - myślałem wówczas. Tymczasem w bieżącym (2024 r.) rekord ten pobiłem dwukrotnie. W obydwu przypadkach wyszło po ok. 565 km. Poniżej sprawozdanie z weekendu 16-18 sierpnia 2024 r., kiedy to przez trzy dni, na trzech różnych "motorkach" udało wykręcić się łącznie 1245 kilometrów.



W piątek, 16 sierpnia 2024 r. na Junaku RX ONE 125 - 320 kilometrów

Miejscowość Dziecinów w pow. otwockim i jezioro w tejże miejscowości

- niestety pomimo fajnych widoków nie było możliwości popływania.







Następnie pod Garwolinem

- w miejscu, gdzie Niemcy zamordowali wielu Polaków.









Później nad rzeką Świder, czyli... kiedy wbijesz w nawigację "rzeka Świder"

i poniesie Cię daleko, daleko w jakieś pola pod Transbórem.











I tak niemalże na zakończenie - miejscowość Jeruzal

- czyli filmowe Wilkowyje - po raz "enty",

czyli w każdym roku przynajmniej dwa razy...

- licząc tak wszystko razem,

to po raz setny śladami ulubionego serialu "RANCZO" 







Na zakończenie tego dnia Ossów - czyli Bitwa Warszawska 1920 r.

- też odwiedzany przynajmniej raz w roku.






Następnie nastała sobota, 17 sierpnia 2024 r. i przyszedł czas

na przejażdżkę na Junaku M 16 125 wyszło jakieś 360 kilometrów,

w tym Ciechanów i Krasnosielc.













Długosiodło - mikro-skansen








Lipniak Majorat









Miejsce dla myśliwych





Pecynka







Niedziela (18 sierpnia 2024 r.), to przejazd przez Opoczno (podobnie jak w listopadzie 2019 r.) oraz Włoszczową do punktu docelowego, oddalonego od domu o 240 km., czyli do Muzeum "Dworek Mikołaja Reja" w Nagłowicach w woj. świętokrzyskim. Więcej na temat samego tego miejsca zamieściłem w oddzielnym artykule... TUTAJ.

Tak dokładnie w drodze powrotnej (przez przypadek) udało się zajechać do ruin Zamku Rycerskiego w Sobkowie - nad rzeką Noteć (bardzo fajne miejsce na odpoczynek, spacer i zjedzenie posiłku.

Następnie (też tak przez przypadek) zatrzymałem się przy skarpie z widokiem na Góry Świętokrzyskie, a następnie przez Starachowice dojechałem do Zamku w Iłży. Niestety była już szarówka, a sam zamek był zamknięty. Byłem tam w kwietniu 2021 r., więc dołączam zdjęcia z tamtego czasu.

Opoczno








Włoszczowa






W Nagłowicach - oddzielny artykuł TUTAJ












Ruiny Zamku w Sobkowie























Miejsce widokowe gdzieś po drodze 




Bodzentyn, podobnie jak w 2018 r.... TUTAJ









Przejazd przez Starachowice, podobnie jak w 2021 r.... TUTAJ




Przejazd do Iłży na Zamek...tam byłem również w 2021 r....TUTAJ









Komentarze

Popularne posty z tego bloga

WYBRALIŚMY SOŁTYSÓW I RADY SOŁECKIE

BUNKRY W CYBULICACH MAŁYCH

GMINNIE, GAZETOWO, ORKIESTROWO I PO STRAŻACKU (T21)