W TEN WEEKEND SZAŁU NIE BYŁO

W ten weekend szału nie było, ale za to było "kupę" roboty i skwar - +30 stopni, co generalnie przyczyniło się bezpośrednio do samopoczucia i wszelakich planów weekendowych. Generalnie, to nudą nie wiało, bo ja raczej nie lubię się nudzić. Koniec miesiąca, to tradycyjny "skład gazet", co zredukowało do zera moje plany wyjazdowe. Udało się za to trochę pojeździć na rowerach i to w różnych kombinacjach i o różnych porach dnia i nocy, robiąc przy tym niezłą kilometrówkę. Skład gazet szczęśliwie udało się zakończyć w niedzielny wieczór, przy czym w poniedziałek dokonano ostatecznego przeglądu i korekty. Kolportaż swoją Pandą (po dokonaniu naprawy mechaniczno-elektrycznej i wymianie opon) zaplanowałem na koniec tygodnia. Rowerowe szaleństwo uprawiałem w piątkowe (24.06.2022.), popołudnie i wieczór. Najpierw na "miejskim" wykręciłem niemalże 54 km., a później "dla odpoczynku" :-) jeszcze na hulajnodze 13,50 km. Dodam, że w końcu wczoraj (we wtore...