Z ŁAWECZKĄ ZADZIERASZ CIULU NIEMYTY ?


"Z ławeczką zadzierasz ciulu niemyty?" To oczywiście cytat z serialu "Ranczo", ale można powiedzieć, że w pewnym sensie ma też już swoje babickie znaczenie. A wszystko za czynem społecznym, którego dokonaliśmy z sąsiadami we wtorek.

W najbliższej okolicy, w której mieszkam jest taki gminny skwerek. Właściwie to grunt został wykupiony pod poszerzenie drogi i unormowanie skrzyżowania ul. Izabelińskiej z ul. Kampinoską. Jednak póki co nie zanosi się na to, żeby to nastąpiło, ponieważ niedawna modernizacja ul. Izabelińskiej ze względu na ograniczone środki finansowe nie została zrealizowana w pełnym zakresie. Stąd też mój pomysł, żeby w tym miejscu zrobić miejsce odpoczynku dla rowerzystów, czy też spacerowiczów. Dzięki uprzejmości (zgodzie) mieszkańców Starych Babic przeznaczyliśmy na ten cel kilka złotych z Funduszu Sołeckiego sołectwa Stare Babice. 

Projekt zakładał ustawienie kilku ławeczek, koszy na śmieci, tablicy z mapą sołectwa oraz nasadzenie roślinności. I tak oto powolutku miejsce w końcu zaczęło nabierać wyglądu. Faktem jest, że cały skwerek miał być regularnie wykaszany przez gminę, jednak od wielu lat to szwankuje. Albo zapomną, albo... zawsze coś. W tym roku już nawet przestałem się przypominać, tylko z sąsiadem wzięliśmy sprawy w swoje ręce. Najpierw podkaszarkę spalinową odpalił sąsiad, a za drugim razem w pocie czoła areał wykosiłem ja. 


Z racji zainstalowania ławeczek, we wtorek 19 lipca 2022 r. postanowiliśmy zrobić wspólną akcję, do której zaprosiliśmy jeszcze jednego sąsiada. I tak oto wspólnymi siłami w czynie społecznym dokonaliśmy skoszenia, po czym usiedliśmy dla odpoczynku na ławeczce, aby dokonać ich uroczystego otwarcia. Siedzieliśmy i siedzieliśmy dyskutując o tym i o tamtym, a w tzw. międzyczasie do dyskusji włączali się inni sąsiedzi. I w taki oto sposób zrobiło się bardzo miłe popołudnie i wieczór oraz w pewnym momencie zacytowane zostały słowa z serialu: "Z ławeczką zadzierasz ciulu niemyty?"


W środę, 20 lipca 2022 r. miałem dzień urlopu, który przeznaczyłem na pozałatwianie swoich spraw. Wieczorem zaś pojeździliśmy trochę z córką na motocyklu i zrobiłem 30 km na rowerze miejskim. Nie załączam mapki, bo aplikacja w połowie wyłączyła się i mam zarejestrowaną tylko połowę trasy.






W czwartek, 21 lipca 2022 r. podobnie jak w poniedziałek to praca zawodowa i rozwożenie tabliczek po klientach. Wystarczyło jednak czasu na krótki spacer.



W piątek, 22 lipca 2022 r. pojeździłem trochę na elektrycznych: rowerze i hulajnodze. Było zacnie, choć odległości nie oszołomiły. Generalnie na dwóch screenach jak to się mawia "znajdź jedną różnicę" w przebiegu trasy. 









rowerem elektrycznym

na hulajnodze

Sobota, 23 lipca 2022 r., to wyprawa do Klwowa koła Radomia, skąd pochodziła moja babcia Michalina. Tam też spotkała mojego dziadka Edwarda i zaraz po II wojnie światowej razem "za chlebem" przeprowadzili się pod Warszawę. Na tamtejszym cmentarzu spoczywają moi pradziadkowie (rodzice babci), mąż babci rodzonej siostry Genowefy i brat mamy, który zmarł 3 miesiące po urodzeniu. Z inicjatywy rodziny, wspólnie zamówiliśmy nowy pomnik i właśnie w sobotę pojechaliśmy odebrać robotę i rozliczyć się.



Sobotnie popołudnie, to załamanie pogody, burze z deszczem oraz fotografowanie uroczystości w kościele, które tradycyjnie miały odbyć na cmentarzu.



Niedzielne przedpołudnie 24 lipca 2022 r., to obstrykanie odpustowej sumy w babickim kościele z racji Odpustu św. Kingi oraz jazda z córką na motocyklu (Suzuki Burgman).


Przez podwarszawskie Leszno, Teresin do Bolimowa (w powiecie skierniewickim), który od tego roku ponownie otrzymał prawa miejskie. Tam krótki odpoczynek na lody i niemiła przygoda z osą. Po zjedzeniu lodów, kiedy ponownie założyłem kask, poczułem niemiłe ukłucie w czoło. Po szybkim zrzuceniu osłony głowy wypadł z niej mały żółto-czarny owad. Ze skroni wyjąłem jeszcze żądło. Na szczęście nie jestem uczulony, stąd tylko lekki ból i guzek oraz dalsza kontynuacja jazdy.





Po wyjeździe z Bolimowa, przemieściliśmy się tuż obok nad zalew na Rawce w miejscowości Joachimów-Mogiły. Spacer skrajem akwenu oraz opowieści m. in. o zakopanym w błocie samochodzie i "skwarce bolimowskiej" z "Letniej Przystani Lecha" urozmaiciły wędrówkę.





Warto dodać, że w okolicy są też groby żołnierzy niemieckich i rosyjskich poległych w walkach 1915 r. oraz nekropolia żołnierzy niemieckich z czasów II wojny światowej. W 1990 r. pochowano tu 2566 osób, które ekshumowano z warszawskich Powązek. Ostatnio odwiedzałem tamte miejsca w 2019 r. - załączam też dwa zdjęcia z tamtego okresu. Powrót do domu zaplanowano przez Miedniewice (miejscowość z Sanktuarium Maryjnym), gdzie ostatnio byłem w maju 2020 r., Wiskitki i Błonie. Wieczór, to pizza i przejażdżka z córką i psem samochodem.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

BUNKRY W CYBULICACH MAŁYCH

PREZENTACJA KANDYDATA NA WÓJTA GMINY STARE BABICE

NASZ PROGRAM WYBORCZY - KWW DZIAŁAMY DLA WAS