NIEDZIELA W NAŁĘCZOWIE I JANOWCU


Po sobotnim (4 czerwca 2022 r.) półmaratonie, czyli "obstrykaniu" trzech lokalnych imprez, niedziela okazała się niezmiernie wolną. Napisałem o półmaratonie, ponieważ przed pandemią bywało, że w czerwcowe soboty potrafiłem być z aparatem na 6-8 lokalnych, (Stare Babice i Izabelin) gminnych wydarzeniach.

Jak widać po COVID-19 wracają uwielbiane przez mieszkańców imprezy plenerowe, pokazy, występy i wydarzenia sportowe. Faktem jest, że powyżej opisane jeszcze nie nabrały popandemicznego rozpędu, ponieważ większość ludzi woli siedzieć w domach niż uczestniczyć w lokalnych wydarzeniach. Być może jest to spowodowane szeroko opisywanym w mediach „zespołem stresu popandemicznego” (PPSD), który określany jest zaburzeniem lękowym, spowodowanym bardzo stresującymi, przerażającymi lub niepokojącymi wydarzeniami. PPSD, to trwałe objawy, mające znaczący wpływ na codzienne życie danej osoby.



Ja PPSD się nie daje, bo właściwie nigdy nie miałem orzeczonego prawnie COVID'a-19. Może i miałem jeden dzień słabszy, ale nie aż tak, żeby mieć zdecydowane objawy tej choroby. Analizując swoje zdrowie i przebyte choroby wnioskuję, że "to coś" mogłem mieć już w lutym 2020 r., kiedy to po służbowym wyjeździe do Krakowa, tak znikąd musiałem później przeleżeć w bólach gorączkowych trzy dni. Było to jeszcze przed oficjalnym pierwszym przypadkiem stwierdzonym w Polsce, ale coś jest na rzeczy, bo i w rozmowach kilkoro moich znajomych zaobserwowało podobne objawy tuż przed pandemią. Później byłem już przezorny i dodatkowo dałem się zaszczepić aż 3. dawkami, czego oczywiście nie żałuję. Jako strażak mogłem też uczynić to trochę wcześniej niż moi rówieśnicy.


Tak więc (żeby nie zacząć zdania od A więc) w niedzielę zapakowałem się w auto i szybciutko trasą S-17 przejechałem ze Starych Babic do Nałęczowa. Nałęczów (dawniej: Nałęczów-Zdrój), to takie miasto w województwie lubelskim, w powiecie puławskim. Jest siedzibą gminy miejsko-wiejskiej Nałęczów.





Cóż mi dała ta kolejna wyprawa w moim skromnym życiu. Ano poznałem fajne, niepoznane wcześniej miejsce, gdzie z radością mogłem spędzić kilka godzin. Uzdrowisko Nałęczów powstało w 1878 roku, ma profil ściśle kardiologiczny, a leczyli się tutaj słynni pisarze - Stefan Żeromski, Bolesław Prus czy Henryk Sienkiewicz. Pochodziliśmy więc po Parku Zdrojowym, gdzie zrobiliśmy kilka fotek, odwiedziliśmy chatę ww. Stefana Żeromskiego i obejrzeliśmy targ ze starociami. Z psem na smyczy przeszliśmy także zlokalizowanym tuż obok miejscowości wąwozem lessowym. Było więc wszystko, wszystko oprócz śliwek nałęczowskich. Wody "Nałęczowianki" nie kupowaliśmy, bo to przecież Nestle, szwajcarskie przedsiębiorstwo spożywcze założone przez niemieckiego farmaceutę Henriego Nestlé, które handluje z Rosją w dobie wojny z Ukrainą.





Stary dom w drodze z Parku Zdrojowego do Wąwozu Lessowego

A że dzień jest długi, to aby nie wracać tą samą drogą przejechaliśmy (dosłownie) przez cały Kazimierz Dolny, znany mi z wielu innych wcześniejszych, wspaniałych wypraw (bez robienia zdjęć) i po przepłynięciu promem przez Wisłę zahaczyliśmy o Janowiec, w którym nie byłem już od ponad dekady.






Widok z Janowca na Kazimierz Dolny


Michał Starnowski

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

WYBRALIŚMY SOŁTYSÓW I RADY SOŁECKIE

BUNKRY W CYBULICACH MAŁYCH

OSTATNIE TAKIE TRIO - BABICKI FILM O MIŁOŚCI