BROCHÓW, WILKOWYJE, CHALLENGE I INNE


Właściwie na niedzielę 12 czerwca 2022 r. miałem zupełnie inne plany. Miała być szybka sesja zdjęciowa w OSP Borzęcin Duży, gdzie chciałem utrwalić tamtejszy "Dzień Otwarty" i później wyfrunąć gdzieś dalej. Niestety trzeba było trochę zmienić plany, na co wpłynęło wiele różnych czynników. Byłem też z aparatem przy dwóch zdarzeniach (wypadek i pożar), które udostępniłem na swoich babice24. Pomimo to weekend uważam za bardzo udany. 

NIEDZIELA W BROCHOWIE I NAD BZURĄ

Początkowo pojechałem samochodem do podsochaczewskiego Brochowa, o którym pierwsze pisemne wzmianki pochodzą z 1113 roku i dotyczą drewnianego kościoła wybudowanego w tej miejscowości kilkanaście lat wcześniej.

Wieś ma charakter historyczny, ponieważ we wrześniu 1939 roku, to właśnie w tej okolicy miały miejsce słynne bitwy nad Bzurą.


Turystów do wioski przyciąga w szczególności Kościół Św. Rocha i Św. Jana Chrzciciela. Budowla ta, to unikatowy zabytek w skali Europy, łączący funkcje obronne i sakralne - gołym okiem widać, że ma charakter fortecy. Historia kościoła w Brochowie ściśle łączy się z rodziną Chopinów. Tu rodzice Fryderyka (Mikołaj Chopin i Tekla Justyna Krzyżanowska) brali ślub. To właśnie tu pianista został ochrzczony w 1810 r. (cytat z Księgi Parafialnej - Nr 2. - 23 kwietnia 1810 - Ja, jak wyżej [Józef Morawski, wikary brochowski], dopełniłem obrzędów nad niemowlęciem ochrzczonym z wody, dwojga imion Fryderykiem Franciszkiem, urodzonym dnia 22 lutego z Wielmożnych Mikołaja Choppen, Francuza, i Justyny z Krzyżanowskich, ślubnych małżonków. Rodzice chrzestni - Wielmożny Franciszek Grembecki ze wsi Ciepliny z Wielmożną panią Anną Skarbkówną, hrabianką z Żelazowej Woli).






W Brochowie przy kościele zaczyna się (dla innych kończy) także Główny Czerwony Szlak Puszczy Kampinoskiej, który biegnie ze wschodu na zachód przez całą długość Kampinoskiego Parku Narodowego i ma długość niemalże 56 km. Szlak ten kończy się (dla innych zaczyna) w Dziekanowie Leśnym gm. Łomianki. Mam zamiar w tym roku przejść lub przejechać rowerem całą jego długość.

mapa z Wikipedii

No tak, ale żeby tak bez sensu nie przyjechać i nie pojechać dalej (w Brochowie byłem już kilkanaście razy, lecz od razu dodam, że nigdy nie jeździłem tutejszą kolejką wąskotorową), to wyjąłem z bagażnika samochodu swoją elektryczną hulajnogę i pojeździłem (w szczególności polnymi drogami) nieopodal rzeki Bzury, patrząc i utrwalając przy tym na telefonie kolorowe, przepiękne dary natury i urokliwe zakola rzeki. Szkoda, że w całej okolicy nie było miejsca, aby zejść nad wodę i na trawce odpocząć (choć robactwa przeróżnego latało sporo, co utrudniałoby usiedzenie na jednym miejscu).









NEKROPOLIA W PILASZKOWIE

Później to już było prosto, bo po powrocie do domu wsiadłem na elektrycznego BiliCoco i pojeździłem trochę po okolicy w nadziei odkrycia kilku nowych miejsc i dróg. I tak się stało, bo w Pilaszkowie, nieopodal drogi wojewódzkiej nr 888 natrafiłem m. in. na niewielką wojenną nekropolię, o której istnieniu dotychczas nie wiedziałem. Na kamiennej płycie pamiątkowej stojącej przed wysokim metalowym krzyżem czytamy, że "TU SPOCZYWA 240 POLSKICH ŻOŁNIERZY Z 3 i 4 PUŁKU PIECHOTY 2 DYWIZJI PIECHOTY LEGIONÓW, KTÓRZY POLEGLI W DNIACH 12 i 13 WRZEŚNIA 1939 R. W WALKACH STOCZONYCH Z NIEMIECKIM NAJEŹDŹCĄ W REJONIE ŚWIECIE-PILASZKÓW-WITKI. CZEŚĆ ICH PAMIĘCI". Tablica i cmentarz zostały w ostatnim czasie odnowione, a na tablicy słowo HITLEROWSKIM zastąpiono NIEMIECKIM NAJEŹDŹCĄ. Podobnie też uczyniono u mnie w Starych Babicach.






Z informacji podanych na stronie Gminy Ożarów Maz. wynika, że polegli żołnierze zostali tutaj pochowani przez pracowników majątku Pilaszków, a nad bramą znajdował się kiedyś napis "Przechodniu! Powiedz Ojczyźnie, że wierni jej prawom tu spoczywamy" (zlikwidowany na polecenie powojennych władz). Spośród pogrzebanych we wspólnej mogile udało się zidentyfikować ok. 40 osób, w tym kilka wyznania mojżeszowego.

JAKO TAKSÓWKARZ W WARSZAWIE

Wieczór zaś spędziłem jako rodzinna taksówka w centrum Warszawy, stąd też zdjęcie poniżej.

CHALLENGE W PONIEDZIAŁEK

Poniedziałek zaś to praca zawodowa w PSP ale i pewne nowe wyzwanie, które może rozkręci się na cały kraj. Nowy challenge wymyślony przez Państwową Straż Pożarną będzie polegał na udzielaniu dobrowolnej pomocy finansowej strażakom z Ukrainy. Za przekazane pieniądze ratownicy z UA zakupią nowy sprzęt i umundurowanie ochronne. Inspirowani wcześniejszą akcją "Gaszyn Challenge" wymyśliliśmy i napiszę nieskromnie, że bardzo duży miałem w to wkład, że będziemy "alarmowo" zwijać węże strażackie. W poniedziałek nakręciliśmy filmik, a w środę zapewne materiał trafi do sieci. Mam nadzieję, że brać strażacka, która zostanie nominowana do udziału, z ochotą tego dokona i poda dalej. Poniżej foto-klatka z tego wydarzenia.

JAKO TAKSÓWKARZ W WILKOWYJACH

Po pracy zaś ponownie robiłem za rodzinną taksówkę, tym razem aż za Mińskiem Maz., a że nieopodal zlokalizowana jest wieś Jeruzal (w gminie Mrozy), to z przyjemnością zawitałem do tej niewielkiej miejscowości, gdzie kręcono większość scen do telewizyjnego serialu Ranczo, którego akcja rozgrywa się w fikcyjnej, niewielkiej miejscowości Wilkowyje, położonej w okolicach Radzynia Podlaskiego. Sceny, które nagrywano w latach 2006-2016 (10 sezonów) były kręcone głównie w miejscowości Jeruzal oraz w pobliskim Latowiczu. Serialowy dworek głównej bohaterki Lucy mieści się w Sokulach koło Żyrardowa (tam jeszcze nie byłem). Obecnie cała produkcja dostępna jest na platformie Netflix.


Oglądałem serial Ranczo w TV od pierwszego odcinka, a na każdy następny czekałem z niecierpliwością. Oglądałem powtórki i "Ranczo Wilkowyje", obejrzałem też swoich ulubionych bohaterów na Netflixie. Ulubiony bohater? Raczej wszyscy. Często porównuje wilkowyjskie perypetie do tych naszych - gminnych, parafialnych czy nawet międzyludzkich. Ulubiony cytat? "Geniusz, mistrz" i "Ach... przy panu wójcie to nawet liczby urojone... Przepraszam" - wypowiadane w pierwszym przypadku niejednokrotnie przez Arkadiusza Czerepacha, a w drugim przez Leokadię (Lodzię) Czerepach. Jeden z fajniejszych tematów przewodnich - tworzenie w gminie "niezależnej" prasy, a potem także mediów internetowych.









Do Jeruzala wpadam przynajmniej raz w roku. Tym razem z braku czasu darowałem sobie Latowicz (serialowy budynek Urzędu Gminy) i Rozstanki (dom Wójta Pawła Kozioła), które odwiedziłem poprzednio, a które opisze innym razem. Choć deszcz niezmiennie padał przez niemalże cały dzień, to w chwili mojego spaceru Wilkowyjskiego było pochmurnie, ale bezdeszczowo. Być może następnym razem zawitam tu na rowerze, bo w okolicach są dobre warunki do takiego podróżowania. Ps. w środku sklepu u Więcławskiej byłem, na sławnej ławeczce zasiadłem, ale Mamrota mam jeszcze z poprzednich lat, więc tym razem zakup sobie odpuściłem. Za to zburzona została salka katechetyczna, gdzie Lucy uczyła dzieci wilkowyjskie języka angielskiego. Fanom serialu polecam stronę Ranczopedia









POCZĄTEK ZA TO BYŁ NA ROWERZE

Wszystko co najlepsze zaczęło się właściwie sobotnim wieczorem, gdzie tuż po obstrykaniu katolickiego spotkania w Szeligach (Kardynał wyświęcał tam krzyż i plac pod budowę nowego kościoła), po powrocie do domu wsiadłem na "miejski" rower i przejechałem ponad 50 km. Forma po zimie i zimnej wiośnie wraca, bo właściwie nie odczułem tego wysiłku w kościach.


Michał Starnowski

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

PREZENTACJA KANDYDATA NA WÓJTA GMINY STARE BABICE

BUNKRY W CYBULICACH MAŁYCH

NASZ PROGRAM WYBORCZY - KWW DZIAŁAMY DLA WAS